Łączna liczba wyświetleń

3851

środa, 22 lutego 2012

Polak Węgier dwa bratanki i jeszcze chińczyk tu się wkręcił :)


Witam  : ) jak widać prostuję sprawy rodzinne i staram się cześciej ppisac na blogu J a może ja po prostu szukam wiecej szczęścia w goowaniu … hmmmm  nie ważne dopóki wynikiem tego są kolejne wpisy tu :) i mam możliwość zaspokajania Waszego głodu no i chęci przeczytana kolejnego artykółu (to specjalnie dla Marzenki i Beatki bo je ó kuje w oczy ) :)  Dziś na obiad... hmmm można TO nazwać plackiem po węgiersku :) 




No to z uwagi na to że uczę się bezwzrokowego pisania szory za błędy :p No tp mam y nasz placek :) miały być bliny,m ale tę potrawę przedstawię jak będę po ciężkiej imprezie na kacu gotował :) bo tłuszcz stawia na nogi :) nie wiem ile w tym prawdy ale Babcia tak mówiła:) 
SKŁADNIKI:
ziemianki 4 szt, cebula, czosnek, trochę mąki, mleko, sól pieprz, warzywa jakie kto chce ja wziąłem marchewkę żeby sobie trochę porżnąć tzn posiekać, szpinak, paluszki krabowe i bakłażana bo się ostało pół w lodówce. 

Ziemianki 4 szt, 1cebula, 2 ząbki czosnek, trochę mąki, mleko, sól pieprz w blenderze mixujemy. uwaga na palce albo inne rzeczy które lubicie wkładać do blendera. Mamy masę w której zapieczemy nasze warzywka :)
Dzielimy mniej więcej pół :) ja usmażyłem pierwszy placek tak na patelni grillowej o wymiarach ok 30x20 cm grubość ok 1cm. Taki blin - tudzież zwany plackiem ziemniaczanym . gotowego odkładamy na bok, Ważne żeby usmażyło sie z jednej tej spodniej strony :)  góra nas nie interesuje...

Następnie w blaszce lub tej samej patelni kładziemy taką może trochę grubszą warstwę:) i na nią wkładamy co tylko chcemy ja wsadził bym tam mięsko ale to środa popielcowa wiec pozostały paluszki krabowe. Wolę nie ryzykować, jak mówił Pascal może i Boga nie ma ale po co ryzykować :p wszystkie warzywka przyciskamy tym podstarzonym wcześniej plackiem. Aha nie popełnijcie tego błędu co ja i posolcie i popieprzcie solidnie :) albo włóżcie innych przypraw. Bo same warzywa to nie będą smakowały dobrze:)  

i tak przygotowany placek wędruje do pieca tzn piekarnika :) na tyle ile trzeba czyli ok 30 min może więcej :) 
Ja podałem tę wspaniałą kaloryczną potrawę z sosikiem, jakimś gotowcem jeszcze przywiezionym z Czech jakaś gulaszowa polewka :) 

Palce lizać :) i zaraz po jedzeniu no może nie zaraz ale tak godzinę po zapraszam na rowerki bo trzeba spalić te KALORIE!!!! Więc prosto z kuchni na PEDAŁY!!:p


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz