Zachciało sie sajgonek wiem odszukałem papier ryżowy i zabrałem sie za farsz....
a w nim wylądowało wszystko co sie nawinęło :
mięsko mielone, cebólka, czosnek, papryka ostra, pędy bambusa, dorzuciłem kiełki soii i nie wiem co mnie naszło wkroiłem buraczka takiego małego. I to nadało farszowi pieknu kolorek :p Farsz zasmażyłem normalnie wszystko do kupy cebulka czosnek na poczatek potem miesko i jak to doszło to reszte... aha burraczek oczywiście wcześniej ugotowany...
no i potem zabawa z papierem ryżowym, nie wiem czy robiliście tpo wcześniej ale każdy należy zanurzyć w gorącej wodzie na sekunde dzieki temu bedzie miekki i potem zawijac wg uznania, ja chcac eszcze poszaleć dołożyłem suszone algi pomiędzy sajgonki żeby sie nie posklejały ii do nieudanej ozdoby :p i to wszystko na kilka min do pieca ... nie wiem na ile stopni bo nie mam termometru... jeszce amica nie sponsoruje bloga :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz